poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 16 cz. 1 "Wieczór panieński/kawalerski"

                        Rozdział dedykuję Angeli Verdas i Karolin aaa ( nie wiem jak się to odmienia xD)  
Następnego dnia
*Violetta*
Obudziłam się z myślą, że jutro mój wielki dzień! Właśnie... DZIEWCZYNY.... Dziś moje "kochane" przyjaciółeczki zaplanowały mi wieczór panieński... Mieli być striptizerzy ale się nie zgodziłam. Choć... z nimi to nigdy nic nie wiadomo... Ale przeciągając temat striptizu... muszę się dowiedzieć czy na wieczorze kawalerskim Leona będą dziewczyny... No ale to później. Leon jeszcze spał więc wstałam i ubrałam się i zrobiłam nam śniadanie. Niestety Leoś się jeszcze nie obudził więc skonsumowałam posiłek sama. Nagle zadzwonił telefon Leona. Odebrałam bo Leon tak mocno spał, że sie nie obudził...
       -Halo?-zapytałam
       -Leon?-zapytała osoba w słuchawce, po chwili zajarzyłam że to Federico, mój stuknięty kuzyn, więc postanowiłam podszywać się pod Leona
       -Tak, to ja-powiedziałam naśladując głos Leona
       - Dobra stary, mam dla ciebie super wiadomość
       - Jaką?-zapytałam
       - Violetta?-ups zapomniałam zmienić ton głosu
       - O cześć Fede!-udawałam głupią
       - Gdzie twój partner?
       - Eeee śpi a coś mu przekazać?
       - Ładnie to tak podszywać się pod swojego narzeczonego?
       - Dobra, nie marudź tylko mów co mam powiedzieć śpiochowi.
       - Marco?? Przecież dzwonie do Leona a nie do tego śpiocha Marco
       - Ugh... Chodziło mi o L-E-O-N-A-przeliterowałam imię mojego
       - Aaaa przekaż mu że do mnie przyjść najlepiej teraz-w końcu zakumał
       - Dobra nieogarze... ale w takim bądź razie Ludmiła idzie do mnie-cisza....
       - No okej -odparł zażenowany-rozłączył się
Właśnie z góry zszedł zaspany Leon...
-Hej kotku co robisz?-zapytał
-A rozmawiałam z Fede i kazał ci natychmiast się u niego zjawić-odpowiedziałam
-Co!? Ale po co?
-Nie wiem... Nie chciał mi nic powiedzieć
-UGH-wziął kurtkę i wyszedł z domu. Po kilku sekundach do domu wbiega Leosiek
-Czekałam aż sie zorientujesz -uśmiechnęłam się- że poszłeś w kapciach w króliczki na dwór-śmiałam się
-Serio?-spojrzał na stopy- Eee no faktycznie, ale ogólnie to zapomniałem telefonu-wytłumaczył sie
-Faceci...-szepnęłam
-Jakby co to ta w białej sukni to będę ja-dodałam
-Dobrze wiedzieć-zasmiał się
  Wyszedł... po kilku minutach przybyła Ludmiła...
-WItaj kochana!!!-przywitała się
-Witaj Lu!
-A to może przymierzymy ci kreacje na wieczór panieński?-zaproponowała
-A może pierw się czegoś napijesz?-zapytałam
-A może najpierw odpowiedz mi na moje pytanie?
-Tak, Ludmi przymierzymy strój, a teraz może nalać ci soku jabłkowego?
-Tak, Violu poproszę o sok-zaśmiała się
  Po wypiciu poszłyśmy z Ludmiłą do mej garderoby... Ludmiła szukała, szukała, szukała, szukała i szukała... chyba z godzinę!! Zawsze pretekstem było: -To za eleganckie, to za luźne! W tym będzies zwyglądać gorzej niż moja babcia!!
Aż w końcu znalazła...strój "idealny"...
-Ale ja jestem pół naga!-narzekałam
-No ale to twój ostatni wieczór na którym możesz się wyszaleć
-No ok... a ty jaki masz strój?
-Oto mój strój- wyciągnęła z torby granatowy zestaw
-Ty masz ładniejszy!
-Wcale nie! Poprostu ty jesteś gwiazdą wieczoru, więc ty musisz się wyróżniać.
-No ok..ok
   *Kilka godzin później*
Francesca
Właśnie idziemy z Cami i Naty do Vilu i Lu. Po kilku chwilach wyszły i zawiązałyśmy Violi oczy...
-No ale ja nic nie widze!-krzyczała
-I oto kochanieńka chodzi- zaśmiała się Naty
Po chwili znalazłyśmy się przed klubem "Hello", który zarezerwowałyśmy na calutką noc.
Weszłyśmy i odwiązałyśmy Violettcie opaskę
-Co? Ale.. jak?-pytała zdezorientowana
-No tak, dziś cała knajpa należy do nas!-wykrzyczała Cami
  Grała dość głośna muzyka, a my grałyśmy to w butelkę, to plotkowałysmy ale barman nie zapomniał o promilach... i przy tym piłyśmy jak głupie! Nagle z mikrofonu dobiegł głos:
-Drogie panie, a oto gwóźdź, w zasadzie gwoździe programu- striptizerzy!!!
Widok miny Vilu był bezcenny xD Po kilku sekundach na scenę weszli męźczyźni w garniturach, którzy tańczyli przy rurze w rytm muzyki i po woli... powolutku zaczynali się rozbierać.
    *Tymczasem na wieczorze kawalerskim
Federico
Na wieczorze kawalerskim Leona bawimy się świetnie! Od jakiś 20 minut na scenie paradują striptizerki... A jedna jest tak seksowna... ugh schrupać, by można, Fede basta! Ty masz narzeczoną!!
-Jak się bawicie?-zapytałem pozostałych chłopaków
-Świetnie!-odkrzykneli chórem na maksa pijani- tak samo jak ja xD Też sie upiłem...
              *Pół godziny później*
Leon
Przed chwilą wróciłem z toalety, a na sali widzę striptizerki paradujące po calutkim lokalu na golasa!! Dosiadłem się do chłopaków..
-EEee a gdzie Federico?-zapytałem
-Tam- Marco wskazał mi ręką na salę sypialną (jak to w pub'ach)
-Ze co? A co z Ludmiłą?-pytałem
- To jego pytaj..-odpowiedział Maxi
*Tymczasem u dziewczyn*
Violetta
Bawimy się świetnie! Od jakiegoś czasu tancerze na golasa tańczą po całym lokalu!
-Jak się czujecie dziewczyny?-zapytałam
-Nigdy jeszcze nie miałam takiego kaca-zaśmiała się Cami
-Nawet ujdzie- odpowiedziały Nata z Fran
-A ty Lu?-Zapytałam
-Nie najlepiej słabo mi-odpowiedziała ledwo żywa. Po chwili zemdlała..
-Ludmi!-krzyknęłyśmy
Zaraz potem podbiegł do nas jeden z nagich striptizerów
-Studiowałem medycynę, pomogę jej-zaproponował
-No dobrze, pomóc ci jakoś?-zapytała Camilla
-Tylko przetransportujcie ją do pokoiku sypialnego, by nie leżała na podłodze...
           John ( załóżmy że ten striptizer ma tak na imię xD)
Jest udało się! Wreszcie jakaś zdobycz! To teraz trzeba się nią zająć.... Weszłem do pokoiku a tam te jej głupie przyjaciółeczki.. ugh.. trzeba sie ich pozbyć
-Już możecie iść... poradzę sobie-odparłem
Po ich wyjściu wkroczyłem do akcji.. Zacząłem rozbierać tą Luginałę.. czy jak jej tam... i pop rostu zacząłem ją gwałcić... Ale wcześniej wstrzykłem jej środki nasenne, b y się nie obudziła. No nie powiem... Piękna to ona jest... i to jak... Przez chwilę sobie rozmyślałem i stwierdziłem, że zrobię jej bachora (Tak wiem wredna jestem xD). Tak też się stało... jej narząd dał mi znaki o udanym zapłodnieniu...
      Naty
strasznie martwię się o Lu...
-Dziewczyny.. może ja pojdę zobaczyć czy coś już zdziałał?-zapytałam
-Ale my idziemy z tobą- odpowiedziały
-Ok.
Poszłysmy... gdy lekko odchyliłyśmy zasłonkę...
-Nie no teraz to się wściekłam- zawołała Camilla i wtargnęła do pokoiku.
Dosłownie zrzuciła go z Ludmi i zaczęła go bić! Nie no mocna to ona jest... Gdy skończyła leżał poł przytomny. Ubrałyśmy Ludmiłę i postanowiłśmy zakończyć wieczorek. Pojechałyśmy z Lu do szpitala i okazało się, że jutro wszystko będzie z nią ok. Postanowiłśmy przenocować u Violi...
____________________________________________________
Przepraszam, że tak długo go pisałam, ale po prostu brak weny...
Tak to dopiero 1 część.. Mam nadzieję ze nie wykopiecie mi trumny za Fedemiłę xD
Mam nadzieję, że się podoba, całuski ;*