Na początku chciałam Was przeprosić, za brak dzisiejszego rozdział... Poprostu nie dałam rady :( Teraz od 3 lutego zaczynam ferie... Ale postaram się napisać choćby coś...
A teraz....
JEŚLI NIE CHCESZ WIEDZIEĆ CZEGO SPODZIEWAĆ SIĘ W NASTĘPNYM ROZDZIALE, NIE CZYTAJ RESZTY!!
W next rozdzialików możecie się spodziewać...
- Dedykacji... dla kogo nie powiem, chyba, że mnie przekupicie :*
- Zamieszania u Marcesci, xD
- Ostrej kłótni u Fedemiły.... :( (jeśli chcecie wiedzieć o co to przekupcie!)
- Zapowiedzi wascynujących wydarzeń u rodziny Ponte... (buhahahaha)
- No i najważniejsze...
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
- ŚLUBU LEONETTY!!
To na tyle... buźki <3
PS. Jeśli chodzi o przekupienie to propozycje w komach... Na najlepszą propozycje czeka nagroda!!
czwartek, 30 stycznia 2014
czwartek, 23 stycznia 2014
Rozdział 15
Przeczytajcie dopisek do rozdziału na dole!
Rozdział dedykuję Martynie Wierzchowskiej i Karze CapsLock i Hayden Verdas- moim pierwszym czytelniczkom <33
-Dwa dni później-
*Francesca*
- Ona pod ramię z ojcem po czerwonym dywanie podąrza,
On przed ołtarzem na nią czeka, gdy gra muzyka, świat wiruje wokół nich,
Chcą cieszyć się każdym wspólnym momentem, i razem do końca byyyć...
Uuuu jeeeaaah uuuuu jeeaaaaaah.... x3
Kiedy dojdzie do niego, ojciec rękę jej mu przekaże,
składając przysięgę małżeńską na zawsze pragną być,
Ja śpiewam to dziś dla nich, gdyż zaraz okaże się
iż ona od teraz do końca panią Verdas staję sięęęę...- śpiewałam piosenkę którą zaśpiewam na ślubie Violetty....
- Przepięknie słonko- wszedł do sypialni Marcuś
-A czy ty ee....
-Tak cały czas słuchałem-uśmiechnął się
-Kocham cię-powiedziałam
-Ja ciebie bardziej-odrzekł
-Wcalee ni...
-Tylko się już nie kłóć... bo i tak nie wygrasz!-walnął mnie poduszką
-Osz ty.... ładnie to sobie tak grabić!? Szykuj trumnę kolo....-zaczęłam uderzać go poduszkami w jego pusty ale kochany łeb....
I tak trwała bitwa ale w pewnym momencie....
-Aua....-zasyczałam
-Fran wszystko okey?
- Jak ma być okey jak nasza córka chce wyjść na świat?-powiedziałam nerwowo
- Dzwonię po karetkę....-powiedział zdenerwowany
-2 godziny później-
*Marco*
Czekam przed porodówką od 20 minut, bo nie pozwolili mi wejść! No na szczęście ze mną jest reszta paczki i mnie uspokaja.....
-Pan Marco?- zapytał lekarz wychodząc z sali..
- Tak to ja-odpowiedziałem wstając
-Gratuluję panu zdrowej córki- uśmiechnął się.
Natychmiast wszedłem do sali gdzie leżała Fran...
-Fran jak się czujesz?-zapytałem
-No jak mam się czuć z myślą, że mamy córkę?-uśmiechnęła się i wskazała na łóżeczko obok....
-Cudna... jak damy jej na imię?-zapytałem
-Może...-zawiesiła się
-Marcelina-wypowiedzieliśmy razem
.....
__________________________________________
Hejo...
Pragnę was poinformować iż, gdyż, ponieważ...
Jeśli chcecie bym pisała co tydzień to rozdziały będą krótsze...
Tak wiem nic o Leonettcie, ale jakoś nie miałam weny.... za to za tydzień będzie o nich sporo ;)
I jeszcze prośba o komentarze :*
Do czwartku!!!
Rozdział dedykuję Martynie Wierzchowskiej i Karze CapsLock i Hayden Verdas- moim pierwszym czytelniczkom <33
-Dwa dni później-
*Francesca*
- Ona pod ramię z ojcem po czerwonym dywanie podąrza,
On przed ołtarzem na nią czeka, gdy gra muzyka, świat wiruje wokół nich,
Chcą cieszyć się każdym wspólnym momentem, i razem do końca byyyć...
Uuuu jeeeaaah uuuuu jeeaaaaaah.... x3
Kiedy dojdzie do niego, ojciec rękę jej mu przekaże,
składając przysięgę małżeńską na zawsze pragną być,
Ja śpiewam to dziś dla nich, gdyż zaraz okaże się
iż ona od teraz do końca panią Verdas staję sięęęę...- śpiewałam piosenkę którą zaśpiewam na ślubie Violetty....
- Przepięknie słonko- wszedł do sypialni Marcuś
-A czy ty ee....
-Tak cały czas słuchałem-uśmiechnął się
-Kocham cię-powiedziałam
-Ja ciebie bardziej-odrzekł
-Wcalee ni...
-Tylko się już nie kłóć... bo i tak nie wygrasz!-walnął mnie poduszką
-Osz ty.... ładnie to sobie tak grabić!? Szykuj trumnę kolo....-zaczęłam uderzać go poduszkami w jego pusty ale kochany łeb....
I tak trwała bitwa ale w pewnym momencie....
-Aua....-zasyczałam
-Fran wszystko okey?
- Jak ma być okey jak nasza córka chce wyjść na świat?-powiedziałam nerwowo
- Dzwonię po karetkę....-powiedział zdenerwowany
-2 godziny później-
*Marco*
Czekam przed porodówką od 20 minut, bo nie pozwolili mi wejść! No na szczęście ze mną jest reszta paczki i mnie uspokaja.....
-Pan Marco?- zapytał lekarz wychodząc z sali..
- Tak to ja-odpowiedziałem wstając
-Gratuluję panu zdrowej córki- uśmiechnął się.
Natychmiast wszedłem do sali gdzie leżała Fran...
-Fran jak się czujesz?-zapytałem
-No jak mam się czuć z myślą, że mamy córkę?-uśmiechnęła się i wskazała na łóżeczko obok....
-Cudna... jak damy jej na imię?-zapytałem
-Może...-zawiesiła się
-Marcelina-wypowiedzieliśmy razem
.....
__________________________________________
Hejo...
Pragnę was poinformować iż, gdyż, ponieważ...
Jeśli chcecie bym pisała co tydzień to rozdziały będą krótsze...
Tak wiem nic o Leonettcie, ale jakoś nie miałam weny.... za to za tydzień będzie o nich sporo ;)
I jeszcze prośba o komentarze :*
Do czwartku!!!
czwartek, 16 stycznia 2014
Rozdział 14
*Violetta*
-Czekamy na niego już 15 minut!-zawołałam lekko podenerwowana
- Violka uspokój się. Hormony cię opętały- zaśmiał się jak zwykle nie poważny Andres
-Jak ja mam się nie denerwować jak jemu mogło się coś stać!!-wołałam nie ustannie
-Viola....spokojnie-podeszła do mnie Naty i złapała mnie za ramiona
-Widzisz Andres, ona potrzebuje wsparcia a nie śmiania się z jej stanu-powiedziała jak zawsze spokojnie Natalka
-Kiedy on wreszcie przyjdzie!-wołał zdenerwowany tak jak ja Marco
*Leon*
Nie no co ja pacze! Zostanę tatulkiem!!
Jakby to powiedział mój kuzyn
-I'm a dad!!-krzyknąłem. Tak on.. no jakby to powiedzieć... jest dziwny xD
Po ogarnięciu się, zajarzyłem, iż siedzę tu od 40 minut! Już dawno powinienem być u Marco! Ugh.... na szczęście mieszka dwa domy dalej.... Jak oparzony wybiegłem z domu (oczywiście nie zapominając o jego zamknięciu), i pobiegłem na Wielkanocny obiad do Marcesci. Gdy weszłem do mieszkania wcześniej wymienionych osób, przywitały mnie.... Cami i Lu???.... Coś tu nie gra, co ja takiego zrobiłem??
-Heeej dziewczyny- przywitałem się nie pewnie
-Witamy- odpowiedziały złowrogo.
Weszłem do środka, zdjąłem kurtkę i buty, a one nie nadal nade mną stały...
-O co wam chodzi?-zapytałem w końcu
-A nic wiesz, spóźniłeś się 20 minut, a wszyscy się denerwowali!- wybuchła Cami
- A szczególnie Viola i Marco-dodała
- Emm... no ale jak widać nic mi nie jest, po prostu miałem problem z uświadomieniem sobie pewnej rzeczy....-westchnąłem
- Idź i nie gadaj, bo wszyscy przy stole czekają- powiedziała Ludmiła już z szczerym bananem na twarzy.
Wszedłem do salonu, usiadłem na swoim miejscu obok Maxiego i Andresa.
Po kilku minutach rozmów przy stole...
-Ej Marco pitko się skończyło, poszedłbyś po kolejny karton soku?- zapytała Marco Francesca
- No ale....-zaczął
- Ja pójdę, i tak muszę w końcu rozprostować nogi- powiedziała Violetta
- Dzięki- puścił jej oczko Marco. Violetta wstała i poszła do kuchni...
- Idioto, co tak stoisz, idź do niej i to załatw- powiedziała Ludmiła
- Eeeee tylko,że ja siedzę- odparłem
- Oj tam, oj tam idź do niej kretynie- powiedziała Camila.
Wstałem i ruszyłem do kuchni.... Viola stała tyłem więc...
*Violetta*
Stałam w kuchni patrząc przez okno.... Nagle ktoś podszedł i objął mnie w talii... Od razu poznałam te jego zabójczo piorunujące perfumy.... Obróciłam się i spojrzałam mu prosto w te jego zielone oczy...
- Coś się stało?- zapytałam
- Oooo tak.... dużo się stało... Od jakiś 2 godzin jestem jednym z najszczęśliwszych osób na świecie- uśmiechnął się....ach... on tak szłodko się uśmiecha <3
-Czyli jednak się ciszysz- powiedziałam tak że prawie nikt by tego nie usłyszał.... Niestety wyjątkiem musi być Leon..
-Słyszałem... Violetto... powiedz mi jakbym mógł się nie cieszyć? Przecież mam wszystko czego każdy człowiek chce... narzeczoną, dziecko... -odparł patrząc w moje oczy.
-Kocham cię-odpowiedziałam i namiętnie go pocałowałam
-Ja ciebie także- uczynił czynność wcześniej wykonaną przeze mnie.
Nagle zza drzwi dobiegło słyszalne
-UUUAAAA- w wykonaniu chłopaków...ugh... co ja z nimi mam... -_-
-Eghem- powiedział Leon, a oni pchnięci jeden przez drugiego powywalali sie na podłogę, przed drzwiami...
-Marco! I co sprawdziłeś czy są gotowi?- powiedziała szeptem Fran
-Na drugie dziecko? A to owszem... tylko zabrakło mi w nich rozbierania-powiedział głośno Marco podnosząc się z podłogi
-EEEEE..... a co tu jest grane- powiedziałam
-A nic nic... chodźmy do stołu-powiedziała na poczekaniu Nata.
Po skończonym posiłku..
-A no właśnie Leon... musisz iść do nas na szkolenie...-odezwał się Maxi
-A w jakiem celu?-zapytał Leon?
- No w takiej sprawie.. eghehm.. no wiesz o co mi chodzi-powiedział Maximillian
-To ty raczej do niego- zaśmiałam się
-Nie nie śmieszne, ty Viola idziesz do dziewczyn na szkolenie... chyba,że załatwimy Ci nagiego trenera, a Leonowi nagą trenerkę- powiedział Marco
-To ma być jakiś szantaż!?-zapytałam oburzona
-Nie..tylko wybór- odezwała sie Camilla
-Ogh... no dobra... dziewczyny kiedy pierwsza lekcja?- zapytałam
-Z trenerem czy z nami?-zapytała Fran
-Z wami- odpowiedziałam zażenowana
-Jutro o 10.00-odparły
_________________________________________
Soryy nie zabijajcie, że tak późno
Poproszę o komentarze, gdy czytacie zostawcie po sobie chociażby kropkę, przecinek co kolwiek
z góry thx :*
-Czekamy na niego już 15 minut!-zawołałam lekko podenerwowana
- Violka uspokój się. Hormony cię opętały- zaśmiał się jak zwykle nie poważny Andres
-Jak ja mam się nie denerwować jak jemu mogło się coś stać!!-wołałam nie ustannie
-Viola....spokojnie-podeszła do mnie Naty i złapała mnie za ramiona
-Widzisz Andres, ona potrzebuje wsparcia a nie śmiania się z jej stanu-powiedziała jak zawsze spokojnie Natalka
-Kiedy on wreszcie przyjdzie!-wołał zdenerwowany tak jak ja Marco
*Leon*
Nie no co ja pacze! Zostanę tatulkiem!!
Jakby to powiedział mój kuzyn
-I'm a dad!!-krzyknąłem. Tak on.. no jakby to powiedzieć... jest dziwny xD
Po ogarnięciu się, zajarzyłem, iż siedzę tu od 40 minut! Już dawno powinienem być u Marco! Ugh.... na szczęście mieszka dwa domy dalej.... Jak oparzony wybiegłem z domu (oczywiście nie zapominając o jego zamknięciu), i pobiegłem na Wielkanocny obiad do Marcesci. Gdy weszłem do mieszkania wcześniej wymienionych osób, przywitały mnie.... Cami i Lu???.... Coś tu nie gra, co ja takiego zrobiłem??
-Heeej dziewczyny- przywitałem się nie pewnie
-Witamy- odpowiedziały złowrogo.
Weszłem do środka, zdjąłem kurtkę i buty, a one nie nadal nade mną stały...
-O co wam chodzi?-zapytałem w końcu
-A nic wiesz, spóźniłeś się 20 minut, a wszyscy się denerwowali!- wybuchła Cami
- A szczególnie Viola i Marco-dodała
- Emm... no ale jak widać nic mi nie jest, po prostu miałem problem z uświadomieniem sobie pewnej rzeczy....-westchnąłem
- Idź i nie gadaj, bo wszyscy przy stole czekają- powiedziała Ludmiła już z szczerym bananem na twarzy.
Wszedłem do salonu, usiadłem na swoim miejscu obok Maxiego i Andresa.
Po kilku minutach rozmów przy stole...
-Ej Marco pitko się skończyło, poszedłbyś po kolejny karton soku?- zapytała Marco Francesca
- No ale....-zaczął
- Ja pójdę, i tak muszę w końcu rozprostować nogi- powiedziała Violetta
- Dzięki- puścił jej oczko Marco. Violetta wstała i poszła do kuchni...
- Idioto, co tak stoisz, idź do niej i to załatw- powiedziała Ludmiła
- Eeeee tylko,że ja siedzę- odparłem
- Oj tam, oj tam idź do niej kretynie- powiedziała Camila.
Wstałem i ruszyłem do kuchni.... Viola stała tyłem więc...
*Violetta*
Stałam w kuchni patrząc przez okno.... Nagle ktoś podszedł i objął mnie w talii... Od razu poznałam te jego zabójczo piorunujące perfumy.... Obróciłam się i spojrzałam mu prosto w te jego zielone oczy...
- Coś się stało?- zapytałam
- Oooo tak.... dużo się stało... Od jakiś 2 godzin jestem jednym z najszczęśliwszych osób na świecie- uśmiechnął się....ach... on tak szłodko się uśmiecha <3
-Czyli jednak się ciszysz- powiedziałam tak że prawie nikt by tego nie usłyszał.... Niestety wyjątkiem musi być Leon..
-Słyszałem... Violetto... powiedz mi jakbym mógł się nie cieszyć? Przecież mam wszystko czego każdy człowiek chce... narzeczoną, dziecko... -odparł patrząc w moje oczy.
-Kocham cię-odpowiedziałam i namiętnie go pocałowałam
-Ja ciebie także- uczynił czynność wcześniej wykonaną przeze mnie.
Nagle zza drzwi dobiegło słyszalne
-UUUAAAA- w wykonaniu chłopaków...ugh... co ja z nimi mam... -_-
-Eghem- powiedział Leon, a oni pchnięci jeden przez drugiego powywalali sie na podłogę, przed drzwiami...
-Marco! I co sprawdziłeś czy są gotowi?- powiedziała szeptem Fran
-Na drugie dziecko? A to owszem... tylko zabrakło mi w nich rozbierania-powiedział głośno Marco podnosząc się z podłogi
-EEEEE..... a co tu jest grane- powiedziałam
-A nic nic... chodźmy do stołu-powiedziała na poczekaniu Nata.
Po skończonym posiłku..
-A no właśnie Leon... musisz iść do nas na szkolenie...-odezwał się Maxi
-A w jakiem celu?-zapytał Leon?
- No w takiej sprawie.. eghehm.. no wiesz o co mi chodzi-powiedział Maximillian
-To ty raczej do niego- zaśmiałam się
-Nie nie śmieszne, ty Viola idziesz do dziewczyn na szkolenie... chyba,że załatwimy Ci nagiego trenera, a Leonowi nagą trenerkę- powiedział Marco
-To ma być jakiś szantaż!?-zapytałam oburzona
-Nie..tylko wybór- odezwała sie Camilla
-Ogh... no dobra... dziewczyny kiedy pierwsza lekcja?- zapytałam
-Z trenerem czy z nami?-zapytała Fran
-Z wami- odpowiedziałam zażenowana
-Jutro o 10.00-odparły
_________________________________________
Soryy nie zabijajcie, że tak późno
Poproszę o komentarze, gdy czytacie zostawcie po sobie chociażby kropkę, przecinek co kolwiek
z góry thx :*
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Liebster Blog Award
Hejo! Tak, to znowu ja xD
Ogłaszam, iż, gdyż... zostałam nominowana do LBA przez:
-Lea Verdas
-I moją psiapsiółę, która także używa konta Panna Resto..
Pytania od Lea:
1. Jak masz na imię?
Patrycja...
2. Od jak dawna oglądasz "Violettę"?
Od wakacji....
3. Który chłopak i z jakiego serialu jest najlepszy?
Marco z "Violetty" ♥
4. Ulubiony kolor?
Granatowy, żółty i czarny...
5. Ulubiona para z "Violetty"?
MARCESCA ♥
6. Ulubiony blog?
Uwielbiam wszystkie :*
7. Prowadzisz jeszcze jakieś blogi? Jakie?
Jak kochać to szczerze... ( blog dostępny na moim profilu)
8. Jakie jest twoje hobby?
Jedzenie (w sensie, że wkładam jedzenie do buzi xD)
9. Ulibiona piosenka?
"My Słowianie", "Nie mam nic", "Universo"
10. Ulubiony film?
Dużo takich jest... *o*
11. Ulubiona bloggerka.
Lea Verdas
Pytania od mojej najki:
1. Jak masz na imię?
Patuś...
2. Jaki jest twój ulubiony serial?
1."Powodzenia Charlie" i 2." Tajemnice Domu Anubisa"
3. Jaka jest twoja ulubiona postać z tego serialu?
1. Teddy Duncan 2. Amber Milington i Patricia Williamson
4. Jaką książkę najbardziej lubisz?
Nie lubię książek... -_-
5. Jaki szkolny przedmiot najbardziej lubisz?
W-F i J. Angielski
6. Jaka jest twoja ulubiona bloggerka?
Lea Verdas
7. Jaki jest twój ulubiony kolor?
Granatowy, żółty i czarny...
8. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
"My Słowianie", "Nie mam nic" i " Universo"
9. Co lubisz najbardziej jeść?
Po pierwsze- ja nie lubię jeść, tylko KOCHAM, a po drugie- wszystko byle jadalne ♥
10. Jakie imię dziewczęce i chłopięce najbardziej ci się podoba?
Filip i Marcelina ♥
11. Jaki jest twój ulubiony blog?
http:/newstoryaboutleonetta.blogspot.com
Blogi, które nominuje:
Pytania ode mnie:
1.Od kiedy prowadzisz bloga?
2. Masz zwierzę? Jeśli tak to ile i jakie?
3.Jak ma na imię twoja BFF?
4.Jakiego przedmiotu szkolnego nienawidzisz?
5.Ile masz lat?
6.Ulubiony celebryta/ka?
7. Ulubiona piosenkarka/piosenkarz?
8.Leonetta vs. Diegoletta?
9.Fedemiła vs. Fedecesca
10. Marcesca vs. Marcana ( Marco i Ana (będzie w późniejszych odcinkach))
11. Czy podoba Ci się mój blog ( w sensie rozdziały)???
To na tyle :***
Rozdział w 50% ukończony ♥
niedziela, 5 stycznia 2014
Już niedługo... :3
Kochani czytelnicy!!
Ogłaszam, iż, gdyż za około miesiąc zmienię link i nazwę bloga!!!
Link: marcescaynaxi.blogspot.com
Nazwa- Bez ciebie życie nie miałoby sensu...
A rozdział będzie w czwartek (09.01.2014 rok)
Ogłaszam, iż, gdyż za około miesiąc zmienię link i nazwę bloga!!!
Link: marcescaynaxi.blogspot.com
Nazwa- Bez ciebie życie nie miałoby sensu...
A rozdział będzie w czwartek (09.01.2014 rok)
Subskrybuj:
Posty (Atom)