niedziela, 20 października 2013

Rozdział 4

Violetta
Gdy dosiadłam się do moich przyjaciółek, zauważyłam że wszystkie są wesołe, tylko Fran jest smutna...
-Hej, Francesco co się stało??-zapytałam
-Bo wszystkie dziewczyny czyli są lub były  w ciąży tylko ja nie.-odparłam smutna
-Widzę że w nocy nie świętujemy tylko moich zaręczyn, gratuluje kochane,a ty Francesco nie martw się zapomniałaś, że przechodzimy przez to razem, ja tez nie jestem w ciąży, więc się mi tu nie smutaj tylko rozchmurz się-powiedziałam
-Dzięki za to że mnie pocieszasz,uwielbiam cię Violu, no i was także Lu, Cami i  Naty-rzekła wesoła Fran
-A więc dziś nocowanko, chłopcy u Leona a wy u mnie :)-odparłam
-Chłopaki, ale to... gdzie? co? i jak?-zdenerwowała się Ludmiła
-Chyba uciekł mi ten wątek-zaśmiała się Fran
-Ach..dobrze że Leon powiadomił chlopaków..-powiedziałam
-Ale my nie wiemy o co chodzi-zawołała Camila
-Już wyjaśniam, my spimy w  mojej sypialni, a chłopcy w salonie, oczywiście w mojej willi-wytłumaczyłam
-Co?!-zawołały Lu i Natalia
-Raczej w twojej i Leona sypialni-zaśmiały się Fran  z Cam
-Taki szczegół-zarumienona wygłosiłam
-No, a teraz zwijamy się do mnie, obiecałam Leonowi że wrócimy przed 18-dodałam.Szłyśmy wpadając po kolei do domów Ludmi,Camili, Natali i Fran, gdy już szłysmy prosto do mojego domu Ludmi zaproponowała
-Wymyślmy ksywkę dla Leona!
-Świetny pomysł-zawołały Nata Fran i Cami
-A nie wystarczy Leoś?-zapytałam
-Tak ja będę go wołać na ulicy ,,Leoś"-odparła sarkastycznie Lu
-Dobra to może Leonardo??-zapytała Cami
-Super pomysł,-zawolałysmy chórem.Gdy szlyśmy wymyslałysmy ksywki dla reszty chłopaków.Wyszło na to że Maxi-Maximus,Leon-Leonardo,Marco-Marok, Broedwey-Brodik, a Tomas miał ,,wyjatkową" ksywkę, jego przezwiskiem miał być od tąd Gumiś.Gdy otworzyłam drzwi, razem z dziewczynami zauważyłysmy że w domu nikogo niema, miałysmy się rozejrzeć po domu Naty-sypialnia, Lu-łazienki, Fran-kuchnia, Cami-strych a ja salon, rozeszłyśmy się w swoje strony po chwili usłyszałysmy krzyk Fran, jak burza popędzilysmy do niej, gdy dotarłysmy do Francesci zauważylyśmy że na podłodze są stłuczone talerze, i na stole wylany jakiś bordowy płyn.
-To jest barszcz, tylko ochydnie przyprawiony-zauwazyła Ludmiła
-A może chcieli zjeść zupę i była tak niedobra że wszystko wypluli i upuścili talerze-wyjaśniła Camila
-No cóż nie dziwie się, przecież Leon ją przyprawiał-odwróciłam się i poszłam w stronę szfek po ścierki-moment, moment....matko Leon!-dodałam i łzy zaczęły mi napływać do oczu
-Violu spokojnie powiedz co się stało-uspokajałą mnie Fran
-Bo....z...kuchni...zniknęly....wszystkie noże.... a...jeden..jest cały...czerwony-jąkałam się
-Nie Violetto oni tacy nie są-tłumaczyła mi Natalia
-No oni może nie ale.....inni ludzie są do tego zdolni-powiedziałam i po chwili zrobiło mi się czarno przed oczami...
    Ludmiła
-Dziewczyny mam czarno przed oczami-wystraszyła sie Vilu
-Oddychaj głeboko, wdech i wydech-uspokajałam ją
-Dziewczyny...-wupowiedziała po czym straciła przytomność
-Violetta nie!!!-wrzeszczałysmy
-Jak ja ich dorwę!!-zawołałam
-Czekajcie, mam tu coś-powiedziała Fran po czym pokazała nam karteczkę na której widniały słowa:
Krótka zabawa w podchody idźcie tam gdzie możecie sobie odpocząć
    P.S. W naszej druzynie są tajniacy: Przystojniak le., Garniak br., Hipcio mx, Loczek mr. i Tusk tm
                                                                     Powodzenia czekają was jescze 3 kartki Tusk tm.
-Nie normalnie kpiny sobie urządzają!! Co my zrobimy z Violą!!-zawołałam
-Ja zaczekam tu z Violettą a wy idźcie, ej wiem kto jest kim Przystojniak to Leon, Garniak-Broedwey, Hipcio-Maxi, Loczek mój Marco a Tusk to Tomas-powiedziała Fran
-Okey, zaprowadzimy was do salonu i pójdziemy, coś mi się zdaję że to nie było zwykłe omdlenie i że to jescze trochę potrwa, zabiję Leona, sorry raczej on szybciej zabije siebie-powiedziałam zdenerwowana
-Oki, tylko uważajcie na siebie, my tu będziemy oglądać telewizję, tylko gdzie możemy odpocząć?-zapytała Francesca
-W sypialni, jak by co to będziemy wrzeszczeć i przyjdź do nas Fran okey?-zapytała Natalia
-Ale jeśli to będzie w domu to po co pilnować Violetty? Jak się obudzi to będzie krzyczeć-odparła Cami
-Okey kierunek sypialnia Leonetty-powiedziała Fran. Weszłysmy do sypialni i zaczełyśmy szukać kartki.
-STOP! Jeżeli juz to to będzie koło lub na łóżku-powiedziałam, zaczęłyśmy szukać na łóżku, Camila znalazła kartkę pod prześcieradłem, na kartce pisało:
   Brawo! to już 2 kartka którą znalazłyście, gratuluję, next w sali z którą Violuś, jesteś najbardziej związana xD                                        Przystojniak le.
-Szlak by trafił, z jaką salą w tej chałupie jest związana Viola, no nie przewidzieli że Violi tu nie ma-sarkaztycznie odparłam
-Jeśli pisał to Leon to oprócz sypialni-śmiech-to to może być łazienka, chłopcy nie doceniaja tego że potrzebujemy czasu na higienę-zirytowana powiedziała Natalia
-Naty ty geniuszu!-zawołała Cami. Udałyśmy się do łazienki
-Znalazłam była w jej kosmetyczce!-zawołałam. Na kartce widniały słowa
  Świetnie,widzę że znasz tajniackie poglądy Violu, teraz udajcie się tam gdzie ja Garniak br. przebywam najczęściej jescze tylko 2 kartki.
-Cami gdzie Brodwik najczęściej bywa??
-W salonie przed telewizorem!-krzyknęła po czym zbiegłyśmy do salonu. Niestety Violetta nadal się nie obudziła.
-Mam, jest za telewizorem.-powiedziała Naty i pokazała nam kartke
No normalka, facet przed TV xD to teraz ja bywam najrzadziej na...... Loczek mr.
-Balkon-oznajmiła Francesca
-To idziemy!-.Doszłyśmy na balkon i na werandzie widniała kartka z napisem
Geniurze z was,teraz morzecie iść w miejsce gdzie zginął muj kot:( Tam znajdziecie baze tajniakuw i ich samych we włąsnej osobię  Hipcio mx.
-Naty mów coś bo tylko Max robi takie błędy-zaśmiałam się
-Na strych-zawołałam. Doszłysmy na strych i zauważyłyśmy chłopaków lężących na stosie koców śpiących.
-Miarka się przebrała, teraz to przegieli aż, tak im się nudziło!?-zapytałam
-Pobudka- wrzasnęła nad uchami chłopaków Camila
-Już wstajemy mamo!-zawołali równoczesnie
-Teraz wybierajcie śmierć powolna czy szybka?-zapytałam
-Emm, a gdzie macie Viole??-zapytał Leonardo
-Ach właśnie zanim was zabiję wy zrobicie to szybciej za mną!-powiedziałam i wszyscy chłopacy ruszyli za mna bo dziewczyny od razu po pytaniu Leona się ulotniły. Sprowadziłam ich do salonu, dziewczyny już siedziały koło leżącej na kanapie Violi.
-Viola juz nie wytrzymała psyhicznie, zemdlała zanim znalazłyśmy kuchenną kartkę i nerwy puściły-odrzekłam smutna i dosiadłam sie do dziewczyn Leon natychmiast podleciał do Violetty i ze łzami w oczach zapytał
-Ale dlaczego nie wytrzymała, z jakiego powodu?
-Gdy zobaczyła haos w kuchni tłumaczyłysmy jej ze wy coś knujecie ale gdy zauważyła że zniknęły noże zaczęła się o was martwić jak cholera, wołała was chciała żeby się wam nnic niestało i po prostu wybuchła od środka.-wyjaśniła smutna Fran
-Ale zupę i talerze to serio przez nas chcieliśmy ją zjeść,lecz nie jestem dobrym doprawiaczem i gdy jej spróbowałem wyplułem wszystko na stół i wrzasnąłem a chłopacy upuscili talerze, a co do noży obieraliśmy pomarańcze na wieczór a Tusk zaczął maźgać wszystkich ketchupem-odparł skruszony zapatrzony w Vilu
-Długo to trwa?-dodał
-Jakieś 45 minut-rzekła Naty
-To długo-wtrącili się chłopacy
-Na nasze szczęście oddycha i nic jej nie jest, miałam już taki przypadek w rodzinie i w najgorszym razie obudzi się za 10 godzin.-wytłumaczyła Francesca. Spojrzałam na dziewczyny wzrokiem mówiącym ,,Zostawmy ich samych", dziewczyny zrozumiały i wzięłysmy naszych chłopaków do kuchni
-A teraz to sprzątać-rozkazałam
-Ale Leon rozlał zupę-wymigiwali się
-Ale Leon ma teraz poważniejszy problem, więc do roboty-ponowiłam rozkaz
  Violetta
-Gdzie ja jestem? Co się ze mna dzieje?-pytałam sama siebie
-Witaj w swojej wyobraźni, jak narazie jesteś w dłuższym omdleniu.-odpowiedział głos
-A kiedy się wybudzę-pytałam
-Już nie długo-odpowiedział
-A mogę wiedzieć co sie dzieje na zewnątrz-prosiłam
-Jeżeli chcesz mogę ci pokazać obraz z zewnątrz-zaproponował
-Tak proszę-odpowiedziałam.Po chwili zobaczyłam Leona, który siedział przy mnie ze łzami w oczach,a z oddali było słychać pytania (wszędzie rozpoznam ten głos) Ludmiły,, Czy juz się obudziła?".Leon nic nie odpowiadał tylko patrzył na mnie wzrokiem mówiącym ,, Vilu proszę wróć do mnie", po chwili  ujżałam 2 małe łezki spływające po jego polikach, wzruszyłam się, po chwili obraz znikł
-Czy mogę już wrócić?-zapytałam
-Jak najbardziej-odpowiedział głos. Nim się obejrzałam nie byłam juz w swojej głowie tylko w swoim domu, przymrużyłam oczy aby Leon myslał że się nie obudziłam, po chwili rzuciłam sie mu na szyję
-Kocham cie.
-Nigdy więcej mi tak nie rób-powiedział nadal z zaszklonymi oczami
-Jednak jesteś w środku miękki-powiedziałam
-Nie wiem o co ci chodzi-udawał cwaniaka Leon
-Widziałam te 2 łezki spływające po polikach-odparłam
-Ale przecież zemdlałaś-mówił
-Tak ale moja wyobraźnia jest tak kochana i pokazała mi widok, widziałam ciebie wpatrzonego we mnie jak  w obrazek wzrokiem ,,Wróć do mnie Violu" i słyszałąm pytania Lu ,, Czy już się obudziła?"-ogłosiłam
-Cwaniara-powiedział, nie odgryzłam mu się bo rzuciłam mu się znów na szyję namiętnie go całując
-Jesli tak masz mi to wynagradzać to częściej będę się z tobą droczył-wycwanił się
-Haha chyba śnisz-zaśmiałam się. Nagle do pokoju wparowała Fran
-I co obudziła s....Viola!!!-zawołała.i rzuciła się na mnie z przytulasami za nią zrobiły tę samą czynność Cami, Lu i Naty
-Robię się zazdrosny!!-wrzeszczał Leon. Naszczęscie miałam swobodę w nogach i kopnęłam go w kostkę
-Auuć-zawołał. Na co zbiegli się chłopacy i równocześnie krzykneli
-Viola jestesmy zazdrośni!!
-Już bo mnie udusicie dziewczyny-powiedziałam i wtuliłam się w Leona
-My nie możemy a on tak! Odchodzimy z Fochem!!-zawołały. Podbiegłam do dziewczyn i szepnełam
-Ale wy jesteście od przytulania a Leon od czego innego.
-Aaaaaa koniec focha-zaśmiały się. Znów wtuliłam się w Leosia
-Co ty im nagadałaś?-zapytał
-A to że one są od przytulania a ty od wszystkiego-zaśmiałam sie
-Czyli ja teraz też powinien odejść z fochem a więc FOCH ON THE MOMENT.-rzekł
-No ale wiesz że cie kocham, i pamiętasz o późniejszej nagrodzie hmm??-zapytałam
-No jaasnneee, FOCH MINĄŁ, a kiedy będzie to póxniej-spytał
-Dowiesz się w swoim czasie
-Ale ja chce wiedziec teraz!!-krzyczał.Po chwili zorientowałam się że całej rozmowie przysłuchiwali się nasi przyjaciele
-Co ty ześ mu obiecała??-zapytały się mnie moje BFF
-Ach obiecałam mu nagrodę za to że zgodzi się na nocowanko-tłumaczyłam
-Wiecie że już 21 a wy nie jadłyście kolacji którą przygotowaliśmy-oznajmił Leon, po czym dał znaka chłopakom którzy ulotnili się do kuchni
-Nie nie Lu i Cami nie mogą zjeść takiej ,,waszej" kolacji a ja Fran i Naty nie mamy zamiaru, Leon mogę cię na słowo?-zapytałam
-Z toba zawsze.-odparł po czym poszlismy na korytarz
-Co wy knujecie??-zapytałam ukochanego
-A nic-wymigiwał się od prawdziwej odpowiedzi
-No dobra jeśli nie chcesz mi nic powiedzieć to nie mamy o czym mówic-powiedziałam smutno, i odwróciłam się na pięcie wiedziałam że zadziała to na niego, po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie
-Kochanie, z tobą zawsze jest o czym mówić, jeśli chcesz to ci powiem ale wtedy nie będzie niespodzianki, a więc ja z chłopakami-tu urwał bo przeszkodziłam mu całując go
-To w końcu chcesz czy niechcesz?-zapytał
-Mi wystarczyłaby odpowiedź to niespodzianka-uśmiechnęłam się
-Ach ty-powiedział
-Ale czy ta niespodzianka wiąże się tylko z nami??Bo jesli tak to coś ci zrobie-zagroziłam
-A to bedzie dobre czy złe??-zapytał
-Zalezy od niespodzianki, jeżeli mi się spodoba to bedzie dobra a jesli nie to zla-powiedziałam
-Ty cwaniaro-powiedział
-Możemy iść do nich, bo pomyslą że zwialiśmy-powiedzialam
-Jak chcesz możemy zwiać-zaproponował
-Uważaj bo nie będzie niespodzianki!!-ostrzgłam, ciagnac za rękę do salonu gdzie byli nasi przyjaciele, gdy wchodzilismy Leon zaczał narzekac
-Traktujesz mnie jak małe dziecko!
-Bo jak narazie tak się zachowujesz-zasmiałam się
-Tak śmiej się, śmiej-zirytowany stanął w kącie
-Gniewasz się-zapytałam robiąc słodkie oczka
-Tak!
-No nie gniewaj się Leoś-prosiłam
-Będe!
-A jak skróce czas oczekiwania na niespodziankę?-zapytałam
-No i znowu traktujesz mnie jak jakiegoś malucha!
-Wcale nie, ale wiesz co stój sobie tu tak ja odchodzę!-zdenerwowałam się i poszłam do sypialni zamykając się na klucz.
  Leon
Chciałem sie tylko trochę podroczyć z Violą, a ona się na mnie obraża. Po chwili do pokoju wparowała Ludmiła
-Coś ty zrobił, wszystko słyszalam i jak masz zamiar się tak z nią droczyć to nawet nie próbuj!-krzyczała na mnie
-Ale...-nie dokończyłem bo rozkazała
-Żadnego ale teraz do sypialni błagać o wybaczenie!!-nic nie odpowiedziałem tylko pobiegłem pod drzwi sypialni
  Violetta
Jeśli on ma zamiar tak się ze mną droczyć to ja dziękuję, teraz siedzę w sypialni sama i wpatruję się w nasze zdjęcie
Widziałam go 5 minut temu a już za nim tęsknie.Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi
-Kto tam?-zapytałam
-To ja- usłyszałam głos Leona
-Czego chcesz-z trudem wydusiłam te słowa co raczej odczuł po moim głosie
-Chciałbym cię przeprosić, za moje zachowanie-powiedział
-Czekaj-wpuściłam go do pokoju po czym je zakluczyłam by nikt mu nie przerwał, raczej zauważył zdjęcie które leżało na łóżku
-A więc na czym skończyłeś?-dodałam
-Jeszcze raz chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie,byłem głupi tak na ciebie naskakując wybaczysz mi?-zapytał. Nic nie odpowiedziałam tylko rzuciłam się mu na szyje i przytuliłam najmocniej jak potrafiłam
-Ej chyba nie chcesz żeby taki przystojniak był uduszonym przystojniakiem-za każdym razem gdy wypowiedział slowo przystojniak zabawnie ruszał brwiami
-A ty jak zawsze skromny-zaśmiałam się
-Jak nikt inny-powiedział na co zahihotałam 
-Z czego sie śmiejesz słońce?-zapytał
-Z niczego idziemy?-zaproponowałam
-Za tobą pójdę wszędzie-powiedział gdy schodzilismy po schodach powiedziałam
-Nagrodę postram się ci dać jeszcze dziś Leoś-powiedziałam
-Uuuuu fajowo!-rzekł
-I jak tu cie nie kochać-powiedziałam
-No jak tu mnie nie kochać-westchnął.Gdy zeszliśmy był w salonie pieknie przystrojone stóły dla 20 osób,
-Leoś przecież jest nas 10 a na stołach ogółem jest 20 nakryć-powiedziałam
-Violu jest 10 nakryć....ile widzisz stołów-zapytał
-No ja widzę 2 stoły...czekaj obraz mi sie zamazuje-zdenerwowałam się
  Leon
-Violetta słyszysz mnie Viola-wołałem i nic tylko jeszcze mocniej mnie złapała
-Ludmiła!!-zawołałem
-Cos sie stało?-zapytała
-Violetta pierw widziała po dwójnie, później obraz jej się zamazał a teraz nie wiem nawet czy mnie słyszy!!-zdenerwowałem sie
-Jezu, dziewczyny szybko, a ty Leon idź z nią do sypialni zachwilę Tomas poleci do apteki po taki jeden lek którego kiedyś używała moja siostra bo miała tak samo, może to byc z przemęczenia, albo z powodu dzisiejszego omdlenia, lub z wyniku alergii.-powiedziała
-Dziewczyny powiedzcie Tomasowi by kupił Oprtukomiokis w aptece, ale mu powiedzcie to co zwykle to zaczai.-skierowała się do dziewczyn a ja udałem się z Violą na rękach do sypialni, która w dalszym ciągu mocna trzymała mnie za koszule, gdy położyłem ją na łóżku powiedziała
-Leon strasznie się boję.....ale nie odpowiadaj bo i tak nic nie usłysze- głosem bliskim płaczu.Tak jak powiedziała nie podałem odpowiedzi tylko się obok niej położyłem i wtuliłem ją w siebie. Czekałem na leki ale przede wszystkim na cud, bo niechce jej stracić.Po dosłownie 3 minutach do pokoju wparowała Ludmiła z Fran, wzrokiem prosiły bym się odsunął ale gdy próbowałem wstać zobaczyły jak Viola łapie mnie za koszule
-To może chociaż usiąć-powiedziała Lu tak jak prosiła tak zrobiłem usiadłem i położyłem głowę Violci na moich kolanach.Ludmiła zaczęła smarować Vilu twarz i uszy bardzo grubo a Fran psikała jakimś płynem i czekaliśmy tak wpatrzeni w Violę przez godzinę,po tym czasie Lu i Fran zaczęły lekko zcierać maść, gdy zciągnęły jej maść i zaśmiały się
-Z czego się śmiejecie?-zapytałem
-Bo Viola przez tę godzinę zdążyła zasnąć-powiedziała Fran
-No i jak my mamy się dowiedzieć czy maść pomogła-zasmiałem się
-Dobra Leonardo my spadamy a ty jak się obudzi zejdź z nią do nas-powiedziała Ludmiła
-Leonardo???-zapytałem
-Ach nobo wymyśliłyśmy z dziewczynami ksywkę dla ciebie i dla chłopaków z twojej bandy-powiedziala Francesca
-No ba że mojej.....no dobra idźcie-oznajmiłem. Po piętnastu minutach zasnałem...
Viola
Obudziłam się o dziwo byłam w sypialni i leżałam na kolanach Leona....chwila chwila, ja widzę!!! Nie mam pojęcia co oni mi zrobili ale pomogło jak ja ich uwielbiam!!Podniosłam się z kolan mojego ukochanego, i zobaczyłam że zasnał, nie dziwie mu się na zegarku była 22:37, postanowiłam zrobić mu miłą pobudkę usiadłam na jego kolanach okrakiem i pocałowałam go namiętnie gdy się od niego oderwałam dało się usłyszeć mruczenie, gdy otworzył oczy przytulił mnie do siebie i powiedział
-Jak ja się za tobą stęskniłem.
-Byłam tu przez cały czas.
-No wiem, ale się stęskniłem.
-No niech ci będzie.
-A propo takie pobudki życzyłbym sobie co ranek.
-Chyba śnisz.
-Nie to jest rzeczywistość słonko.
-Ta to chyba ja snie, idę sprawdzić co oni tam kombinują.
-Nie Ludmiła powiedziała że masz leżeć i wypoczywać-skłamałem bo chciałem ja mieć tylko dla siebie, kurde Verdas ależ ty samolub
-Naprawdę??No to w takim bądź układzie ide bez ciebie.-kierowała się ku drzwiom 
-Moment jest jeszcze opcja że cie zaniose-zaproponowałem
-Łapy przy sobie zboczeńcu, umiem chodzić-kierowała się ku szafie z której wyciągnęła bluzę, gdy znów szła w kierunku drzwi potknęła się a ja ja złapałem tuz przy ziemi
-Umiesz chodzić tak?
-No umiem ale nie jestem w formie po dzisiejszych wydarzeniach-tłumaczyła się
-Koniec, końców i tak cię zaniosę-wziąłem ją na ręce
-Łapy....a no niech ci będzie-zrezygnowała z protestu. Gdy zeszliśmy wszyscy spali więc ja poszłem do kuchni po bitą śmietanę a Viola poszła po rodzynki i maseczkę do twarzy.Chłopakom wysmarowaliśmy twarze maseczką tylko nosy zrobilismy bitą smietaną i na czubek rodzynki, a dziewczynom twarze smietaną i noski maseczką i tu nasza inwencja twórcza, Lu-miała zrośnięte brwi z rodzynek, Fran-miała brode i wąsy, Cami-miała na czole V&L skrót od Violetta i Leon, a nasza Natalia miała rumieniec bo szlak ją trafił że położyła się na boku i do dyspozycji pieliśmy tylko jeden bok.
-Ciekawe jakie będą miec miny hahaha-powiedziała Vilu
-Violetto boję się ciebie-odpwiedziałem
-No to się bój-zaciągnęła mnie do sypialni gdzie wiadomo co się stało
 Ranek
Obudziłem sie o dziwo drugi bo Viola właśnie stała przed szafą w bieliźnie
-Uuuuaaaaaa-zawyłem
-Na co się gapisz?
-Na moją boską piękność-odpowiedziałem
-Masz w tej chwili przestać!Przez ciebie się rumienię.....-zawstydziła się
-No właśnie rumienisz...
-Jak każdy normalny człowiek!!-zawołała
-No ja np. się nie rumienie
-No bo jesteś nie normalny!!-zawołała jeszcze głośniej
-Nie ja jestem normalny i się nie rumienie-powiedziałem
-Na pewno się nie rumienisz a mam sprawdzić??-powiedziała zakładając jeansy
-Nie uda ci się to-zapewniałem
-Mamy sie przekonać??-mówiła zakładając bluzke
-Oświeć mnie-rzekłem.Gdy skończyłem mówić przysiadła się do mnie usiadła na mnie okrakiem i zaczęła całować bardzo namiętnie, nigdy mnie tak wcześniej nie całowała, nie powiem pdobało mi sie to
-I co jednak się rumienisz Leonardzie-zasmiała się
-No dobra, ale ty też mnie ta nazywasz, już wolę to twoje leoś-powiedziałem
-Jako że wygrałam należy mi się nagroda-zażądała
-Nagrodę dostaniesz później, a teraz ja się ubiore i idziemy sprawdzić co u naszych śmietanowców-powiedziałem.Po dwóch minutach usłyszelismy krzyki z dołu, niestety zdążyłem załozyć tylko spodnie i zeszłem z Violą na dół bez koszulki, o dziwo dziewczyny jeszcze spały a to chłopacy darli japy
-Czy wy musicie zachowywac sie jak baby, bez obrazy Violu-powiedziałem, po chwili dziewczyny się obudziły i zaczęły się śmiać z chłopakow a oni z dziewczyn.Po chwili Ludmi przejrzala sie w lustrze
-Aaaaaa-dalo sie uslyszec glosny wrzask Lu
_______________________________________________________
Przepraszam że nie dodawalam, ale mialam male problemy z komputerem, no i jeszcze imprezy tu urodyiny tu rocznica, matko prosy o wybaczenie
za to macie tu 4 rozdział extra z pierwszym zdjeciem specjalnie pisalam go 5 godyin serio.
                                                                      Kocham


1 komentarz:

  1. hahahaaa Chyba najśmieszniejszy rozdział :) Czeekam na więcej

    OdpowiedzUsuń