środa, 23 października 2013

Rozdział 5

Violetta
-Violetta, Leon natychmiast do mnie!!-zawołała nas wściekla Ludka
-Coś się stało Lu?-zapytałam udając głupią
-Widzisz co mam na twarzy??-zapytała ciągle wsciekła
-No tak stylową maseczkę-zaśmiał się Leoś
-Ty mi tu nie stylizuj bo jak zaraz wam zrobie zrośnięte brwi to się nie pozbieracie!!-krzyczała
-No dobra przepraszamy Ludmi-powiedziałam i walnęłam w brzuch Leonarda, który ciagle się śmiał
-No a więc wybaczam wam tę chwilową zniewagę-zasmiała się
-V&L, co to choinka ma być!!-krzyczała Cami z oddali, gdy weszliśmy do pokoju i zobaczylismy wściekłą Fran, Cami i Natalie zaczelismy uciekać do sypialni wraz z Leonem i zamkneliśmy się na klucz
-I tak was dorwiemy-zawołała Natka
-A jest z wami Ludmiła?-zapytałam
-Nie myślałam że uciekła z wami-powiedziała Francesca
-No to idźcie sprawdzić czy nie ma jej na dole-zawołałam przez drzwi
-Tylko nigdzie nie uciekajcie-ostrzegła nas Cami, dobra najbardziej ze wszystkich boję się Ludki i Camili.
-Niby jak wyskoczyc przez okno z 2 piętra was chyba siekierą porabało-zaśmiałam się i pusciłam oko do Leona. Gdy odeszli od drzwi zapytałam Leona
-Idziemy??
-Ale serio będziesz skakać??-zapytał
-Nie mam linę głuptasie-odparłam i wyciągnęłam liną którą przywiązałam do werandy ( no jasne że mam balkon w sypialni).
-Kto ma iść pierwszy??-zapytałam
-Ja pójdę wrazie czego będziesz miała miękkie lądowanie-rzekł
-Dziękuję-pocałowałąm go w poliko. Po chwili Leon dotarł na ziemię bezpiecznie teraz kolej na mnie, wdech i wydech.Zjechałam i zamiast na ziemie wylądowałam na rękach Leona
-Puść mnie Leon-zrobiłam słodkie oczka
-Niech ci będzie....-odparł. Poszlismy przed dom bo mielismy plan, znaczy Leoś miał niecny planik....
       Fran
Wzięłam zapasowy klucz do sypialni i poszłam z resztą na górę, gdy otworzyliśmy drzwi zauważyłam
-Tu cholera nikogo nie ma!!
-No czyli jednak idioci skakali z balkonu!-wrzasnęła Ludka na co wszyscy wzdrygnęliśmy
-No to teraz się doigrali.....-powiedziała Camila. Usiedliśmy na łóżku i czekaliśmy na parę. Broedwey zamknął drzwi by nic nie podejrzewali ( bo wcześniej nasza niecna Ludka zostawiła kartkę w salonie z dopiskiem:
Wróciliśmy do siebie do domów i wrócimy na kolejną nockę o 19.30
                                                                  Całusy Ludmiła Heradia /i reszta xD/
                                     --W tym samym czasie Leonetta--
Leon♥
Po ucieczce z sypialni gdy przez okno zauważylismy że nasi przyjaciele wchodzą po schodach, weszlismy po cichu do domu i zauważyliśmy kartkę Ludmi.
-No ja im dam oszukiwać!-pisnęła Vilu
-No to może my też podrzucimy im kartkę, przez zamknięte na klucz drzwi do sypialni- dopełniłem swój pomysł z zamknięciem gromadki w sypialni
-Jesteś genialny!!-przytuliła mnie Viola
-No właśnie jestem i to chyba ja teraz przejmuję inicjatywę w naszym związku-zaśmiałem się
-No, ty sobie uważaj bo ja nie mam w swojej bandzie,,Gumisiów"-odgryzła mi się
-Okej, okej niech ci już będzie, to teraz napiszę kartkę a ty słuchaj czy nas obgadują i zaklucz drzwi słonko-odparłem.
       Violetta
Gdy Leon pisał kartkę ja zakradłam się do pokoju i cicho zakluczyłam drzwi od sypialni. Zza drzwi dało się usłyszeć rozmowę
-Normalnie ich uduszę, mówię wam że się nie pozbierają, będą chodzić po mieście z brwiami z rodzynek na czole!!-zawołała Lu
-Mam lepszą karę zero stosunków przez tydzień!-zaproponował Maxi
-A tobie tylko to w głowie,jak tak dalej pójdzie to ty dostaniesz taką karę!-zagroziła Naty
-W sumie to całkiem  dobry pomysł tylko że na miesiąc-wtrąciła się Fran
-Ooo tak będą chodzić napaleni przez miesiąc xD-powiedziała złowrogo Cami
-To kara wymyślona teraz czekać, aż się zjawią-powiedzieli chłopacy.Chwilę później przyszedł Leon ( jak ja go kocham, nie wyobrażam sobie chodzić napalona przez taki szmat czasu ♥)
-I co gadali??-zapytał
-Wymyślili nam karę...mamy chodzić napaleni przez miesiąc-wrzasnęłam szeptając
-Ja im dam miesiąc bez ciebie to im sie wszystkiego odechce-powiedział lekko zły
-A masz plan?-zapytałam
-No jasne zobacz kartkę-powiedział i pokazał mi kartkę na której coś przed chwilą dopisał
       Witam tu Leon, chciałbym was poinformować że jesteśmy z Violą na wolności i nie damy sobie się rozdzielić, nie mamy zamiaru chodzić napaleni kapiszi dopóki nie zmienicie zdania będą wam się przydarzać straszne rzeczy........
        Po chwili Leon wsunął kartkę pod drzwi.....
Camila
Siedzieliśmy tak i czekaliśmy aż para się pokaże.Nagle pod drzwiami zobaczyłam wystającą kartkę...
-Ludzie, tu jest kartka....-powiedziałam
-To zobacz co ukrywa!!-powiedziała Lu, pokazałam im co było na kartce
-To są kpiny i niby jak mogli to usłyszeć hmmmm???-zapytała wściekła Lu
-Nie wiem ale się doigrali idziemy stąd-usiłowałam otworzyć drzwi
-Drzwi są zamknięte, balkon zresztą też i to wszystko na klucz!!-zawołałam.Z pod drzwi wysunęla się kolejny papierek
                         To pierwsze co wam się przydarzyło, czeka was tego więcej.......
-AAAAAAAAAAAAA-wrzasneliśmy wszyscy
-No dobra to się robi chore jeszcze mogą nas pozabijać!!!-krzyknela Fran.Z pod drzwi wysunął się kolejny skrawek
                      No niezły pomysł Fran.... cieszcie się że macie tam mini toalete... ach zapomniałabym zauważyliście że ktoś zniknął?? Ten ktoś jest z nami ale czy bezpieczny tego nie wiadomo....xD
-To teraz czy wszyscy są.... Cami!-zawołała Lu
-Jestem-odpowiedziałam
-Fran i Maxi??
-Jesteśmy Lu!
-Brodwey i Tomas?
-Jesteśmy na miejscu
-Naty i Ludmi??
-Tak jesteś Lu-powiedziała Natalia
-To kogo brakuje???-zapytałam
-O nie!!!! Marco mój kochany Marco!!!!!!!!!!!!!-wrzasnęła Fran
-Tylko nie on i kto teraz będzie zgadzał się na wplatanie gum we włosy??-zapytał Tomas
-Tomas zamknij się!!!!-zawołałyśmy z dziewczynami
                                    --W tym samym czasie Leonetta--
Leon
-No i jak tam, dzięki Marco-przytuliła go Viola
-Nie ma problemu.. ale będą jaja.... tylko co z Fran??-zapytał
-Jakoś przeżyje...dobra myślimy na kolejną kartką ludzie-ogłosiłem
-Może napiszmy że Marco jest w szpitalu bo go otruliśmy???.-zaproponowała viola
-Nie bo wezwą policje-powiedziałem
-Może napisze o tym że podczas naszego spaceru potrąciło was auto i jesteście w stanie krytycznym w szpitalu??-zapytał Marco
-Świetny pomysł.... tylko będą żądać byś ich wypuścił, pod pretekstem pójścia do szpitala-zawołała Viola
-Nie tak łatwo im się nie dam....-powiedział Marco i zaczął pisać kartkę..............
 Gdy ją napisał wsunął pod drzwi i nasłuchiwalismy krzyków
-To nie normalne musimy jechać natychmiast do szpitala!!!-zawołała Natalia
-No musimy nie ma bata!!-powiedziała Cami
-Ale co Marco nie może nas wypuścić??-zapytała Fran
-Marco!!!!!-zaczeli wszyscy wrzeszczeć
-Czego-odparł
-Chcemy byś nas wypuścił i pójdziemy do Leonetty!!-krzyczała Fran
-Nie ale jakby co będę was informował gdy będą do mnie dzwonić ze szpitala nara-powiedział
-Ale....dziewczyny musimy wykompinować jak się stad wydostać...-powiedziała Lu
-Nnnnnnnnnnnnniiiiiiiiiiieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee-wrzasnął nagle Marco, skarciłem go spojrzenie WTF??, a on tylko puścił oko
-Marco wszystko dobrze??-zapytała Fran
-Nie nic nie jest dobrze.....
-co nie tak mów skarbie-rzekła Francesca
-No bo z Violą jest coraz gorzej.... i jest w dość głębokiej spiączce, a z Leonem nie jest najlepiej, ale lepiej niż z Violettą...-powiedział skruszony, nie przypuszczałem że czegoś tak dobrego nie mogłem wymyslić ja?? Spojrzałem na Violę a ona mnie przytuliła i pocałowała mój policzek
-Co ty sobie żarty stroisz!?!-zawołały dziewczyny
-Nie jak chcecie puszczę wam rozmowę telefoniczną-powiedział, Viola spojrzała się na nas pytająco
-No to na co czekasz!!!-zawołali
                                                         Nagranie
-Halo pan Marco??
-Tak przy telefonie.
-Dzwonię w sprawię panny Castillo i pana Verdasa.
-Dobrze słucham...
-A więc panna Castillo jest w ciężkim stanie, robiliśmy co mogliśmy ale jest w głębokiej śpiączce.. nie wiadomo nawet czy się obudzi.....
-A co z Leonem??
-Pan Verdas... z nim jest lepiej, ale gdy tylko dowiedział sie informacji o pannie Castillo... on także jest w śpiączce tylko że w lekkiej i niedługo się wybudzi.
-Ach no dobrze dziękuję, gdy coś się zmieni proszę dzwonić, dowidzenia.
-Dobrze, dowidzenia...
_________________________________________________________
Przepraszam  że nie pisze ale to z braku czasu mam nadzieję że rozdział 5 się podoba
i zachęcam do głosowania w ankiecie...
Buźki  :*      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz